Mozart w kołysce

 

Mozart w kołysce

Muzyka w naszym życiu jest wszechobecna, choć bardzo często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Sączy się z radia, telewizji, z głośników w samochodzie i w sklepach. Na ogół stanowi ona tło w naszych codziennych czynnościach. Jeśli jednak pozwolimy jej zagrać pierwsze skrzypce, to może ona stać się świetną podstawą twórczej zabawy z dzieckiem.
*
Rozwój
- Zapewne znacie teorię, która mówi o tym, że mama słuchając łagodnej muzyki w 
ciaży, może wpływać na pozytywny nastrój maluszka. Albo, że słuchając z dzieckiem utworów Mozarta stymuluje ona rozwój jego mózgu. Naukowcy mają podzielne zdanie na temat tzw. efektu Mozarta, to jednak w większości zgadzają się z tym, że słuchanie muzyki pozytywnie
wpływa na rozwój dziecka. Poprawia koncentrację uwagi, zwiększa kreatywność, ułatwia zapamiętywanie, a także ułatwia naukę pisania i czytania.
*
Ulubiona melodia - Muzyka łagodzi obyczaje. Jest w tym dużo prawdy. Udowodniono, że odpowiednio dombrana muzyka redukuje stres i obniża poziom agresji. Zatem jest wiele powodów, aby jak najwcześniej wprowadzać dziecko w świat muzki. Najlepiej zacząć od nucenia ulubionych melodii i śpiewania maluchowi kołysanek. Melodia na dobranoc to dobry sposób nie tylko na wyciszenie przed snem ale też doskonały sposób na budowanie więzi rodzica z dzieckiem, jak również oswajanie maluszka z dźwiękiem.
*
Zabawa z dźwiękiem - Poztywki, grzechtki, dzwoneczki oraz inne dźwiekowe zabawki prędzej czy później wpadną w rączki nszego malucha. Szkoda, że wiekszość z tych zabawek wytwarzdźwięki elektroniczne, mało przyjemne dla ucha. W zabawie ze starszym dzieckiem śmiało można wykorzystać dobry podkład muzyczny. I wcale nie musi być to muzyka klasyczna. Równie dobrze w zabawie sprawdza się rytmiczna muzyka etniczna. Dzieci są bardzo podatne na rytm. Pląsanie i podrygiwanie do skocznej muzyki sprawia im widoczną frajdę. Dziecko przetwarza wrażenia słuchowe na ruch i gest ciała, a ruch i i rytm muzyczny są przedłużeniem rytmu biologicznego człowieka. Dla dziecka jest to zupełnie naturalne. Dwuletnie a nawet roczne dziecko może być nie tylko odbiorcą dźwieków ale też i wykonawcą. Pierwsze muzykowanie na cymbałkach, dzwonkach, pudełkach a nawet na pokrywkach i garnkach może być nieco denerwujące dla rodzica, ale warto zacisnąć zęby i nie studzić zapału malca do muzykowania.
*
Pierwszy koncert - Warto pokazać dziecku, jak muzykę tworzą inni, jak urzywają instrumentów i zwykły hałas zmieniają w melodię. Odradzam wyprawę do filharmoni z maluchem do trzech lat. Nie tylko dlatego, że pełzający maluch między rzędami melomanów będzie przeszkadzał, ale przede wszystkim dlatego, że zamiast chłonąć dźwieki będzie je wydawał. I to nie jako przejaw zachwytu, ale znudzenia i zmęczenia. Na całe szczęście nie musicie czekać aż wasze dziecko bedzie na tyle duże żeby z zainteresowaniem wysiedzieć 1,5 godziny w ciszy i skupieniu, nawet jeśli go to nie interesuje. Coraz wiecej jest programów przygotowanych dla maluchów. Są to krótkie koncerty nie dłuższe niż 40 min. Muzyka klasyczna w baśniwej oprawie opowiada jakąś historię. Dodadkową atrakcją jest obejrzenie z blizka instrumentów a czasem nawet współudział
w spe*ktaklu.
Zabierając dziecko na koncerty, słuchanie z nim płyt i śpiewanie rozwija w nim wrażliwość i wyobraźnię. Nie koniecznie świadczy to o tym, że z naszego malucha wyrośnie wiruoz czy meloman. Serdeczne podziękowania dla Grupy Instrumentalno Teatralnej ,, Bella Muzyka,, za cudowne zabawy z muzykę klasyczną.

Anna Szymborska

Anna Szymborska

dziennikarka, autorka cyklu wywiadów: „Perły na emigracji”,”Cudze chwalicie swego nie znacie”.Od 2009 roku promuje mało znanych, zdolnych wykonawców muzycznych.Współorganizatorka imprez artystycznych.

Share to Workplace Facebook


Search this site  Search Archiwum